środa, 11 października 2017

10 zapachów Kringle Candle na jesień

Kochani dzisiaj przychodzę do Was z zapachami od Kringle Candle, które bardzo lubię palić w okresie jesiennym. Palę woski i świece codziennie. Bardzo często jest tak, że rano palę inny zapach, a wieczorem inny. Przeglądając moje zbiory wosków i świec patrzyłam na wybór zapachów, które nie są wycofywane w tym roku. Uwielbiam Espresso Crema, Pumpkin Latte i Autumn Winds,  ale są w tym roku wycofywane więc nie ma sensu je tutaj dodawać, choć bardzo polecam je powąchać i zakupić jeżeli jeszcze znajdziecie je w postaci wosków czy świec.


Pierwszym zapach, który polecam na jesień to Autumn Rain i mogliście już o nim przeczytać na moim blogu tutaj. Uwielbiam ten zapach palić kiedy na dworze leje deszcz, a z drzew opadają kolorowe liście. Piękny widok i też specyficzny zapach. Tym zapachem również zaczęłam miesiąc wrzesień tego roku , gdy rano po przebudzeniu i spojrzeniu przez okno od razu poszłam odpalić świecę.


Covered Bridge to zapach, który się albo kocha albo nienawidzi. Pisałam już o nim na blogu tutaj i powiem szczerze, że miłości między nami  nie ma mimo wypaleniu połowy wosku, ale by dowiedzieć się dlaczego tak jest to zapraszam do wpisy właśnie o nim.


Kolejny zapach mam w formie świecy i uwielbiam go palić kiedy na dworze jest ciepło i słonecznie, ale przyroda uświadamia, że jesień trwa. Nawet teraz pisząc dla Was ten post palę tą świecę, a za oknem słońce praży. Mowa o świeżym, ciemnym winogronie prosto w działki zamkniętego w wielkim słoiku czyli Concord Grape. Pisałam o nim również na blogu i moja recenzja o nim jest tutaj.


Teraz przyszedł czas na Pumpkin Patch o pięknym zapachu dyni z przyprawami takimi jak cynamon i goździk. Ten zapach nie ma swojej osobnej recenzji na blogu choć powiem szczerze jest jej wart. Uwielbiam go palić kiedy na dworze jest słonecznie, ale o poranku by mój dom nabrał słodkości jeżeli mogę to tak nazwać. Uwielbiam pracować w miejscach gdzie pachnie jakimiś przyprawami. Niestety w mojej zawodowej pracy jest to niemożliwe, ale kiedy piszę dla Was posty czy zajmuję się domem to musi się unosić piękny zapach w domu, ale dobra miało być o wosku. Otóż w Pumpkin Patch prócz przypraw czuć słodycz jak by mleka z cukrem. Jak by ktoś zrobił babeczki dyniowe z przyprawami i do picia dał mleko. Piękny.


Ostatnim zapachem z tych, które lubię palić w pierwszej połowie jesieni jest Apple Basil o nieoczywistym połączeniu. Nie wiem czy odważyłabym się połączyć zapach jabłka i bazylii, ale ta mieszkanka wyszła super. Zapach jest słodki, ale jednocześnie rześki. Idealnie wpasowuje się w bardzo ciepłą jesień kiedy mamy ochotę wyjść na dwór w bardzo cienkim sweterku. Jabłko to owoc jesienny i myślę, że nikt nie zaprzeczy, a bazylia to zioło dodające świeżości i sporego aromatu. Piękny zapach i zastanawiam się czy nie skuszę się na małą świecę. Polecam powąchać.

Teraz przyszedł czas na zapachy, które lubię palić w drugiej połowie jesieni kiedy na drzewach nie ma już liści, powietrze przechodzi dymem z kominów, a do tego pogoda jest szara i bura. W tym okresie sięgam po zapachy "cięższe", takie które w ciepły dzień bym nie odpaliła. Są to głównie zapachy jedzeniowe.


Pierwszym takim zapachem jest Chestnuts Roasting  czyli pieczone kasztany. Pisałam o nim tutaj. Zapach na prawdę mocny i bardzo cynamonowy. Nie polubiliśmy się, ale wiem, że jest parę osób, które go lubią.


Teraz to dopiero zrobi się słodko więc jak jesteś głodna lub głodny to współczuję. Cashmere & Cocoa to mój zapach na słodką jesień. Towarzyszy mi już drugi sezon. Ostatnio dostałam w prezencie małą świecę więc już jestem prze szczęśliwa. Wyobraź sobie ciepły, kaszmirowy koc, kaszmirowy sweter na twoim ciele, a w ręku trzymasz gorącą czekoladę pełną waniliowych pianek, a do tego odpalony kominek z palącym drewnem. Czyż to nie jest piękny obraz idealnego relaksu w zimny wieczór? Dla mnie ideał. Brakowałoby mi tylko książki. Tak właśnie pachnie ten kaszmirowo kakaowy zapach. Za rok będę musiała kupić dużą świecę bo to maleństwo jak nic wypalę w tym roku. Oh... Cudo.


Kubki smakowe pracują? Teraz to dopiero ślinka poleci. Hot Chocolate! I to bez kalorii. Czy jest tutaj kobieta, która nie lubi gorącej czekolady z piankami waniliowymi? Chyba nie. Ten zapach to killer jakich mało. W parę minut wypełnia nasze mieszkanie zapachem gorącej czekolady z wanilią, cukrem i bitą śmietaną. Na szczęście od tego zapachu brzuszki nam nie urosną bo to ZERO kalorii. Chyba nazwa mówi sama za siebie więc przejdę do kolejnego zapachu. Będzie bezpieczniej dla mnie. Dla ciekawych pisałam o niej tutaj.


Czas na dziewiąty zapach, a będzie nim świeca, która towarzyszyła mi w zeszłym roku przez cały grudzień. Mowa o Apple Pie. Pisałam o niej tutaj. Jest to typowa szarlotka pełna cynamonu i jabłek. Polecam wypróbować ten zapach, ale nie na diecie bo od razu rzucicie się na ciasto.


Ostatni zapach to taki, który odpalam kiedy zaczyna nas łapać przeziębienie czy złe samopoczucie. Nie lubię tego więc sięgam po ziołowy wosk Eucalyptus Mint. Mocne uderzenie eukaliptusowych nut zmieszanych z ostrą miętą powodują, że człowiek od razu zaczyna lepiej oddychać. Serio dla mnie ten zapach jest idealny by odpalić go wieczorem i wypełnić cały dom. Zgasić kominek czy świecę i iść spać. Dzięki temu lepiej oddycha mi się w nocy i nie zatyka mi się tak nos. Może sobie sama tak wmawiam i działa psychika, ale i tak wieżę, że ten wosk jest idealny :))


A wy jakie zapachy z Kringle polecacie na okres jesieni?
Do jutra :)

2 komentarze:

  1. Gorąca czekolada i autumn rain są super. Ja jeszcze bym dodała leaves 😀

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow ile dobroci woskowych! ♥

    OdpowiedzUsuń