piątek, 20 października 2017

Bolsius >> woski

Jakiś czas temu dostałam do przetestowania kominek i woski marki Bolsius. W paczce znalazłam 5 zapachów wosków i kwadratowy kominek. Dzisiaj chciałabym wam przedstawić woski zapachowe, które są łatwo dostępne gdyż możecie je znaleźć w Rossmanie. Jesteście ciekawi jakie są moje wrażenia po odpaleniu każdego z nich? To zostańcie ze mną i zapraszam dalej.



Marka Bolsius ma w swojej ofercie woski o następujących zapachach:

- magnolia
- mango
- pieczone jabłko
- świeże pranie
- wanilia
- lawenda
- słodycz z nutą pikanterii
- żurawina

Woski są zapakowane w plastikowe pudełeczka i dzięki czemu nie latają nam po całym mieszkaniu, ani nie rozsypują. W przeźroczystej pokrywce jest dziurka dzięki, której możemy bez problemu powąchać w sklepie dany zapach i zdecydować czy nam odpowiada. Myślę, że to super pomysł gdyż nie trzeba otwierać zaklejonego opakowania by powąchać wosk. Co do naklejek na opakowaniu to uważam, że dzięki delikatnej i minimalnej grafice są estetyczne i nadają uroku, woski rzucają się w oczy, ale nie są nachalne. W końcu to nie grafika ma przyciągać wzrok lecz same woski. No właśnie teraz o nich. W opakowaniu znajdujemy 8 wosków. Każdy z nich ma przepiękny i niepowtarzalny kształt, są na prawdę spore. Do kominka wkładamy 2 woski, ale z tym, że możemy łączyć zapachy i nawet producent z tyłu opakowania podaje po 2 propozycje. Za opakowanie takich wosków płacimy 14,99zł co uważam za na prawdę dobrą cenę w porównaniu do jakości. Zapomniałam jeszcze wspomnieć, że producent na opakowaniu pisze, iż aromat ma być trwały do 100 godzin palenia więc na prawdę długo. 



Pierwszym zapach, który wleciał do mojego kominka był Suger & Spice czyli słodycz z nutami pikanterii. Na sucho mi się nie spodobał, ale budził we mnie jakieś wspomnienie z dzieciństwa jak by za mgłą. Cały czas zastanawiałam się z czym mi się on kojarzy. Do kominka wrzuciłam 2 woski i odpaliłam bezzapachowego tealighta. Wosk roztopił się bardzo szybko, a w kominku zrobiła się płynna substancja w kolorze taniej gorącej czekolady rozrobionej z wodą, ale nie o kolor tutaj chodzi lecz o zapach. Akurat skończyło mi się pranie więc wyszłam z salonu do łazienki. Kiedy posortowałam pranie i otworzyłam drzwi od razu zapach uderzył w moje nozdrza i wspomnienie z dzieciństwa powróciło. Nie wiem czy zaglądają tutaj osoby z rocznika 1993-96, ale w tych latach słynne było podawanie dzieciom jako witamin taki żółty owocowy żel i to właśnie pachnie jak taki żel wymieszany z odrobiną cynamonu. CUDOWNY zapach. Poszłam powiesić pranie i by nie stęchło otworzyłam okno. Ku mojemu zaskoczeniu zapach nie słabł tylko dalej wypełniał moje mieszkanie pięknym zapachem. Polecam go powąchać i nawet polecam go kupić i odpalić. Kiedy to zrobicie dajcie znać czy też macie takie odczucie jak ja.  Producent na opakowaniu proponuje połączyć po jednej kostce tego zapachu i wanilii lub żurawiny. 



Kolejny zapach to Mango. Jeżeli jeszcze nie wiecie to kocham zapach Mango z Kringle Candle, który niestety jest ciężko dostępny. Zapach od Bolsius bardzo mnie zaskoczył. Mam wrażenie jak by to był zapach brzoskwiniowo mangowy. Mocno wyczuwam brzoskwinię, ale taką soczystą obciekającą ze wszystkich stron sokami. Mango jest tutaj wyczuwane, ale w takiej cukierkowej wersji. Zapach jest nieoczywisty. Po odpaleniu w kominku staje się mało wyczuwany. Raczej taki lekki zapach, który tworzy zapachowe tło. Mój narzeczony, który rzadko komentuje odpalony zapach, tak ten skomentował jako delikatny i miły nawet przy jedzeniu. Jak jemu coś nie przeszkadza przy jedzeniu to już duży plus. 



Osobiście średnio przepadam za zapachami kwiatowymi. Kiedy już je wybieram stawiam na te krzewiaste i drzewny. Do takich należy magnolia. Kocham kiedy magnolia puszcza kwiaty i zapowiada piękny maj, ale niestety ten zapach na dworze utrzymuje się bardzo krótko przez co stawiam często w woskach czy świecach na ten obłędny zapach. Tym razem mam okazję wypróbować zapach magnolii w woskach marki Bolsius. Na sucho zapach pachnie pięknie i zachęca do szybkiego wrzucenia do kominka. Kiedy pierwszy raz odpaliłam ten wosk to lekko się zasmuciłam. Niestety zapach odzwierciedla mydło bądź żel pod prysznic o zapachu tego kwiatu. Po małym przeanalizowaniu tego zapachu stwierdziłam, że będzie idealny na lato gdyż nie jest mocno uciążliwy i wypełni ładnym aromatem całe mieszkanie. Wystarczyło, że wrzuciłam 2 woski do kominka i całe mieszkanie ponad 40m2 pachniało tym zapachem. Na zimę raczej nie będę palić tej wersji zapachowej, ale wiosną i latem na pewno tak więc zapraszam do wypróbowania.





Osobiście bardzo lubię zapach żurawiny w woskach i lubię kiedy jest połączona z owocami. Tym razem dostałam od firmy Bolsius samą żurawinę i bardzo mnie zaciekawił ten zapach. Na sucho pachnie bardzo słodko i owocowo oraz jak by ktoś świeżą żurawinę zasypał cukrem pudrem. Natomiast po odpaleniu moc zapachu zdecydowanie osłabła. Nie jest tak mocna i słodka, lecz taka stonowana i świetnie nadaje się do odpalenia rano by wypełnić mieszkanie lekkim owocowym zapachem, ale też by nie zmęczył naszego nosa. Lubię rano odpalać takie lekkie zapachy, a wieczorem mocne, więc ten idealnie sprawdza się na rano. Zapach długo wypuszcza swoje aromaty, ale średnio sprawdzi się do dużych mieszkań. Na moich 44m2 do kuchni nie dotarł, a jest ona położona najdalej od salonu, ale w kawalerkach sprawdzi się rewelacyjnie. 




Ostatnim zapachem jaki przetestowałam jest lawenda. Jest to zapach jakiegoś ładnego mydła lawendowego. Bardzo często woski lawendowe śmierdzą mi kostką do wc, a ten wyjątkowo mnie zaskoczył. Ładny i delikatny. Na sucho nie gryzie w nos, ale niestety po odpaleniu zapach jest bardzo słaby w dużym pomieszczeniu co jest dla mnie minusem gdyż większość czasu przebywam w salonie i to tak odpalam woski i kominki. Natomiast w sypialni zapach ładnie wypełnia całe pomieszczenie. Tak jak wspomniałam zapach przypomina ładne mydło z naturalnej mydlarni. Do zapachu lawendowego trzeba dorosnąć i jeżeli mam używać ładnych zapachów lawendowych to z chęcią będę po nie sięgać.



Podsumowując każdy z wosków ma to coś co przyciąga do siebie. Na pewno sięgnę ponownie po lawendę i słodycz z nutą pikanterii gdyż bardzo mnie urzekły i spodobały się mojemu narzeczonemu. Przypomnę, że możecie je znaleźć w drogeriach Rossmann, a moją opinię o kominku Bolsius znajdziecie tutaj.

Buziaki i do jutra :)

5 komentarzy:

  1. Nie wiem czemu ale do mnie nie przemawiają te woski...

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie słyszałam o tych woskach i nie miałam okazji aby je wypróbować, ale gdy tylko będę w Rossmannie kupię i wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Właśnie kupiłam te woski. Owszem zapach piękny i niepowtarzalny. Natomiast co do ich trwałości to nie powiedziałabym że pachnie do 100h. Ale ogólnie polecam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Polecam kupować w Tesco, ostatnio zapłaciłam 10zl za opakowanie

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeśli chodzi o kominki do wosku, to polecamy nasze produkty :) https://www.korleone.pl/kominki-zapachowe

    OdpowiedzUsuń