Jako młoda nastolatka kochałam piec i gotować. Kiedy tylko mój brat przeskrobał to musiał zmywać naczynia przez tydzień czy miesiąc. Ja jako kochana siostra wykorzystywałam to na każdym kroku. Kiedy on miał karę ja gotowałam i piekłam codziennie. Jak nie ciasteczka to babeczki, jak nie naleśniki wytrawne to rolady z kluskami śląskimi czy pierogi. Zmywania miał całą masę. Parę lat temu przed moją wyprowadzką mój brat znowu miał karę, a ja postanowiłam upiec maślano waniliowe babeczki z kolorowym lukrem i masą. Były pyszne i piękne. Kiedy dostałam paczkę z sklepu Aromantii z świecą Cherry Vanilla Swirl i Coconut Mocha (tutaj jest recenzja) to najpierw powąchałam babeczkowy zapach. Nie wiem dlaczego, ale zawsze pierwsze powąchanie świecy sprawia, że zamykam oczy i mój mózg analizuje czy dany zapach mi się z czymś kojarzy czy nie. Z tą świecą było tak, że od razu przypomniały mi się wyżej opisane babeczki i mojej mamie również. Dlatego ta świeca jest palona w moim rodzinnym domu i w święta sporo jej wypaliliśmy :)
Co do samego zapachu świecy to bardzo słodki i ciasteczkowy zapach. Mamy w niej czarne wiśnie, które przełamują zapach swoją słodyczą, wanilię, która tutaj zdecydowanie króluje wraz z dużą ilością słodkiego lukru cukierniczego, maślano mączny zapach babeczek, a na koniec mamy nuty syropu truskawkowego. Cudeńko :) Bardzo lubię ten zapach i tak jak wspomniałam w święta sporo go wypaliłam. Natomiast muszę Was ostrzec. Przy tym zapachu nie da się nie jeść. Nasze kubki smakowe szaleją i domagają się słodkich babeczek :)
Lubicie jedzeniowe zapachy?? Dajcie znać w komentarzach, a już teraz zapraszam Was do sklepu Aromanti gdzie znajdziecie tą i inne świece oraz woski.
Do jutra :)
Ciasteczkowe to zdecydowanie moje ulubione zapachy <3 Czekam na lemon pound cake od Village <3
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie połączenia. ♥
OdpowiedzUsuń