czwartek, 28 grudnia 2017

Kringle Candle >> Egyptian Cotton

Dzisiaj przychodzę do Was z ostatnią w tym roku recenzją zapachu Kringle Candle. Tym razem trafiło na zapach o tajemniczej nazwie Egyptian Cotton. Od dawna byłam ciekawa tego zapachu i również wiele osób mi go polecało. Świecę wybierałam w ciemno. Czy pożałowałam swojego wyboru?? Zapraszam dalej.



W tym zapachu znajdziemy nuty świeża bawełna, ozon, proszek, zioła, lawenda, piżmo, aldehyd. Wiele z nich jest dość niespotykanych, ale w tej świecy tworzą pakiet idealny. Zapach dla mnie odzwierciedla  świeżo wyprane i wypłukane bawełniane ręczniki. Proszek i płyn w zapachach ziołowo lawendowych. Zapach przyjemny, nie za mocny, a do tego idealny na każdy dzień niezależnie od pory roku. Zapach spodoba się na pewno każdej Pani domu, która dba o czystość w swoich "czterech kątach". Słyszałam wiele dobrego i jak tylko odpaliłam ten zapach to byłam zakochana. Nie jest to jednam lekki zapach i w małych pomieszczeniach potrafi dać po nosie. Bardzo kojarzy mi się z wakacjami na wsi kiedy ciocia robiła ręcznie pranie na ogrodzie w wielkich wanienkach, a potem wrzucała wszystko do starej pralki frani. Zapach tego prania na pewno zapamiętam do końca życia bo zawsze kojarzył mi się z świeżością. Polecam wypróbować ten zapach bo jest boski. 

Buziaki :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz