niedziela, 15 października 2017

Bolsius >> Kominek

Jakiś czas temu dostałam do przetestowania produkty marki Bolsius, która niedawno weszła na rossmanowskie półki. W paczce znalazłam 5 opakowań wosków zapachowych i kwadratowy kominek. Dziś chciałabym się skupić na tej drugiej rzeczy. Post będzie pisany przeze mnie w 2 momentach. Pierwsza część będzie pisana w dniu pierwszego odpalenia kominka, zaś druga po 3 tygodniach jego używania. Jestem osobą, która lubi palić woski czy świece rano i wieczorem więc kominek będzie bardzo dużo użytkowany.


PIERWSZE WRAŻENIE

Kominek jest  w kształcie prostopadłościanu. Na przedniej i tylej ścianie są 2 dziury o kształcie jajka, zaś na bocznych są 2 małe okrągłe okienka. Górna część kominka to spora miseczka na wosk i powiem szczerze, że jest na prawdę spora i dużo też pomieści gdyż roztopiłam w nim 2 kostki wosku Bolsius, a i tak zostało jeszcze dużo miejsca. Kominek jest biały i połyskujący więc na pewno ładnie się wkomponuje w wystrój pokoju. W ofercie również jest kominek w innym kształcie więc można dopasować kształt do wnętrza. Cena takiego kominka w Rossmanie to 19,99zł.

Do kominka wrzuciłam wosk o pięknej nazwie "Słodycz z nutą pikanterii" i mały, bezzapachowy tealight. Po odpaleniu prezentował się pięknie na stole, ale z racji, że akurat miałam masę rzeczy to chciałam go przenieść na stolik obok by mieć więcej miejsca. Na szczęście dotknęłam go tylko palcem bo inaczej miałabym całą rękę poparzoną. Kominek był piekielnie gorący i niestety nie mogłam go przełożyć na inne miejsce. Niestety tak nagrzewający się kominek to dla mnie minus gdyż bałabym się, że może się poparzyć ktoś z moich bliskich. Natomiast wielkim plusem jest pojemna miseczka na górze kominka gdzie mieści się na prawdę sporo rozpuszczonego wosku. Kominek po zgaszeniu robi się bardzo szybko zimny. Jak na razie nie wyrobiłam sobie bardziej obszernego zdania gdyż to tylko pierwsze wrażenie. 


3 TYGODNIE PÓŹNIEJ

W 3 tygodnie testowałam go raz dziennie gdyż paliłam sporo świec w ostatnim czasie. Mimo to już wyrobiłam sobie o nim pełne zdanie. Pierwsze odpalenie spowodowało bardzo mocne nagrzanie kominka i zapewne było to spowodowane tym, iż musiał się "przepalić". Każde kolejne było już zupełnie inne i nagrzewała się tylko góra, a mniej więcej od połowy w dół był chłodny i bez problemu mogłam go przenosić z miejsca na miejsce. Kominek pięknie prezentuje się wieczorem kiedy jest w pomieszczeniu ciemno, a światło wydobywające się z kominka to jedyne źródło jasności. Piękny efekt. Jeżeli chodzi o stosunek ceny do jakości to jestem jak najbardziej na TAK. Duża pojemność, solidnie wykonany, a do tego niska cena. Czego chcieć więcej? Jedyny minus jaki zauważyłam to, że na kominku czasem robią się zacieki, które bez problemu możemy wytrzeć i kominek jest czysty. Bardzo spodobał mi się ten kominek i często do niego będę wracać. Na pewno też nie raz wleci do mojego koszyka jeżeli będę szukała pomysłu na prezent.


Lubicie kominki i woski Bolsius? A może jeszcze nie mieliście z nimi do czynienia? Dajcie znać w komentarzu. 

2 komentarze:

  1. Ja poluję na ten z Yankee Candle bardziej pasuje do mojego wnętrza :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Można i na taki kominek postawić. Jednak ja bym wolała taki od Producent Kominków - Ignif , tradycyjny ale jednocześnie nowoczesny. Idealnie dopasowany do moich potrzeb. Materiał z jakiego produkowane są kominki to najwyższej jakości stal, jakość i wykonanie jest naprawdę na wysokim poziomie. Na takich producentów warto stawiać.

    OdpowiedzUsuń