piątek, 16 lutego 2018

Village Candle >> Awakening

Wiosna zbliża się wielkimi krokami i to coraz mocniej widać. Parę dni temu wracając z zakupów zobaczyłam zakwitający przebiśnieg i jak weszłam do domu rzuciłam wszystko na podłogę i otworzyłam szafkę z świecami i woskami do przetestowania. Od razu na początku zobaczyłam świecę Village Candle, która ostatnio wpadła w moje łapki dzięki współpracy z sklepem aromanti.pl. Jesteście ciekawi jak pachnie i czy zwiastuje wiosnę w moim domu?


Wybierając zapach czytałam wiele opinii na internecie i powiem szczerze, że mocno mnie zaskakiwały. Praktycznie każda z nich nasuwała zapach herbaty. Byłam tak zaskoczona i ciekawa, że musiałam ją wybrać. Po wielu ciężkich i krętych drogach wpadła w moje rączki. Zimna jak lód, ale jak że wyczekiwana. Szybko odetkałam świecę i powąchałam. Pierwsza myśl " Ludzie mieli rację", koeljna " ale też jest cytryna". Zapach Awakening to zapach cytrynowej herbaty EARL GREY. W moim domu bardzo często pijemy taką herbatę gdyż z moim narzeczonym bardzo ją lubimy i zapach jest nam dobrze znany. Kiedy Wojtek wrócił do domu o 22: 30 w drzwiach przywitałam go z zatyczką od świecy i zapytałam " Czym ci to pachnie?" od razu odpowiedział "Earl grey z cytryną". Zgodnie z opisem na stronie nutami zapachowymi jest cytryna i rumianek. Szczerze mówiąc kierując się tylko tym co jest na stronie na pewno bym zamówiła bo rzeczywiście czuć tutaj cytrynę, lekko rumianek, ale również herbatę.


Uważam ten zapach za idealny na każdy dzień. Zarówno na wiosnę, lato czy zimę. Zapach nie jest zabójczo mocny więc powinien pasować każdemu pod względem swojej mocy. Również sprawdzi się jako prezent, a Panowie pamiętajcie, że niebawem Dzień Kobiet.

Buziaki i do kolejnego

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz